Kolejna kompozycja z cyklu bezpiecznie, przyjemnie i klasycznie: ciemnoszary garnitur w delikatne paseczki, gładka popelinowa, niebieska koszula i granatowy krawat we wzorek paisley.

Przeczytałem dziś artykuł o nowym dress codzie dla pracowników UBS (w Szwajcarii, nie wiem czy to samo wprowadzają w Polsce). Chłopaki mają trochę przechlapane, bo zakres kreatywnego ubioru do pracy został ograniczony praktycznie do zera (jednakże zestawy tu prezentowane się w nim mieszczą, z wyjątkiem koszul) – UBS dopuszcza koszule tylko i wyłącznie białe, skarpetki tylko i wyłącznie czarne i dyktują nawet jaką bieliznę mają nosić pracownicy…

Powracając jednak do dzisiejszego zestawu, koszula taliowana w kolorze nasyconego niebieskiego, jedna z tych koszul bawełnianych, które się świetnie prasują ale bardzo szybko też gniotą, to niestety cecha delikatnych tkanin popelinowych, do tego ciemnogranatowy krawat we wzorek paisley, bardzo klasyczny motyw krawatowy, nawet UBS by się nie mógł doczepić oraz ciemnoszary garnitur.

Prezentowałem już wcześniej podobną kompozycję z niebieską koszulą o kontrastującym kołnierzyku i mankietach, faktem jest, że ten krawat bardzo mi się podoba, połaczenie motywu w kolorze delikatnego błękitu z głębokim granatem plus piękna tkanina jedwabna.

http://www.blog.menswear.pl/?p=358

Koszula Celeste M12 38/13 ze sklepu menswear.pl

Krawat Iannalfo & Sgariglia we wzorek paisley

Niebieska koszula taliowana Celeste M12 ze sklepu menswear.pl

Jedwabny krawat ciemnogranatowy ze sklepu menswear.pl

Ciemnoszary garnitur Cerutti 1881

Na kanwie koszul i krawatów Iannalfo & Sgariglia postanowiłem pokazywać kompozycje krawat/garnitur/koszula, na tyle klasyczne i bezpieczne, że praktycznie stosować je można od egzaminu maturalnego po pracę w korporacji, a nie są tak strasznie nudne czy konserwatywne, że nawet nasze lustro zaczyna dyskretnie ziewać…

Na początek połączmy szary garnitur zimowy, w bladoniebieską dużą kratkę z jedną z moich ulubionych koszul ze sklepu menswear.pl czyli Quadretti Celeste Diamond Twill w bardzo drobną niebieską krateczkę (koszula uszyta jest z pięknego, nieco grubszego, delikatnie lśniącego twillu, dobrze się ją prasuje i mimo, że nie jest to model taliowany bardzo dobrze się układa. Do tego gładki granatowy jedwabny krawat, który jest “ponadczasowy i uniwersalny”, pasuje prawie do wszystkiego. Dla kogoś kto ma ograniczony budżet i zaczyna dopiero kompletować garderobę byłby to dobry wybór gdyż może go łączyć w milionach kompozycji garniturowo-koszulowych.

Oczywiście bez kompromisów pozostajemy w zaklętym kręgu tkanin naturalnych czyli 100% wełna, bawełna i jedwab.

Musicie mi wybaczyć dzisiejsze zdjęcia, ale przy zimowym świetle poranka wszystko nasyca się niebieskim kolorem i niestety nie ma też wystarczająco naturalnego światła, więc zdjęcie jest takie sobie.

Koszula Diamond Twill ze sklepu menswear.pl

Szary garnitur w dużą błękitną kratkę (Collection Corneliani)

Koszula biała w delikatną niebieską krateczkę (Iannalfo & Sgariglia w sklepie menswear.pl)

Granatowy jedwabny krawat (Iannalfo & Sgariglia w sklepie menswear.pl)

Kupiłem kiedyś w sklepie internetowym Ch. Tyrwhitt koszule z bawełny Sea Island Quality (poźniej dowiedziałem się, że te “brytyjskie” koszule szyte są w Polsce).

Jestem więc w bazie danych ich klientów i przysyłają mi regularnie broszurki marketingowe. Ostatnim razem postanowili “zreaktywować” mnie jako klienta kusząc okazją koszul za 19.95£. W jaki sposób Charles Tyrwhitt, (jakby nie było jest to znany sklep koszulowy z Jermyn Street w Londynie) jest w stanie sprzedawać koszule w tej cenie i jeszcze na tym zarobić? Hmm, popatrzmy co napisali:

1. “Po pierwsze mamy ograniczoną ilość sklepów, więc kupując koszulę, płacisz tylko za koszulę a nie za sklepy.” – Teraz rozumiem dlaczego w Wółczance sprzedają koszule powyżej 300zł a w Charles Tyrwhitt w Londynie  za 94 zł (po dzisiejszym kursie funta).

2. “Po drugie nasi zakupowcy przemierzają świat w poszukiwaniu najlepszych tkalni, najlepszych materiałów i najlepszych krawców. Procesem zarządzamy bezpośrednio bez żadnych pośredników, dlatego możemy zapewnić najlepsze ceny dla naszych klientów.” -  Ten koncept już znam (-: Walter Iannalfo i Antonio Sgariglia mają jeszcze łatwiejsze życie: współpracują bezpośrednio z atelier krawieckimi w Neapolu, kupują włoskie tkaniny bezpośrednio od producentów i sami zarządzają kontrolą jakości i procesem sprzedaży.

Od początku istnienia sklepu menswear.pl staram się zwrócić uwagę na ceny koszul męskich w Polsce, które nie mają dużo wspólnego z rzeczywistymi kosztami ich wytworzenia. Polska jest zagłębiem krawieckim dla dużej ilości firm zagranicznych ze względu na to, że siła robocza nadal jest tania (i nadal tańsza niż na południu Włoch), ale jakoś nie potrafimy wyciągnąć z tego faktu najlepszych korzyści dla nas. Powinniśmy być najlepiej ubranym krajem w Europie (może po Włochach i Brytyjczykach).

Charles Tyrwhitt oferuje londyńskie koszule z Jermyn Street za 94 zł, Iannalfo & Sgariglia neapolitańskie koszule w promocji za 99 zł. Najtańsza koszula za 99 zł jaką znalazłem w Wólczance to koszula z krótkim rękawem, z kieszonką, z tkaniny z domieszką poliestru (“the horror, the horror” powiedział by pewnie  Jeremy Clarkson tak jak powiedział testując Poloneza)…

Skarpetki z wełny merinos Alto Milano

Skarpetki z wełny kojarzyły mi się zawsze z grubymi, góralskimi skarpetami, które wygryzają skórę do krwi oraz pasują do garnituru mniej więcej jak kilof oraz sierp i młot. Odkryciem sezonu były dla mnie więc skarpety garniturowe z 100% wełny merynosów, które są cieniutkie jak skarpety bawełniane, eleganckie i do tego cieplutkie i milutkie. Są po prostu genialne zwłaszcza na jesień i zimę. Kosztują dużo więc trzeba o nie umiejętnie dbać żeby służyły jak najdłużej. Są one wzmacniane specjalnie na palcach i piętach czyli w newraligicznych punktach unicestwiających skarpetki.

Skarpetki Alto Milano  100% merinosSkarpetki Alto Milano ze sklepu menswear.plSkarpetki Alto Milano ze sklepu menswear.pl

Tak mają się moje skarpetki po dwóch już sezonach zimowych, pięty i palce są w świetnym stanie, mimo, że użytkuję je intensywnie.

Trochę teorii…

Skarpetki prążkowane z wełny merinos

Skarpetki Alto Milano

Wełna kaszmirowa, z merynosów i inne wełny naturalne (ale nie góralskie z Zakopca) cechuje jedwabisty dotyk oraz wysoki komfort użytkowania. Są to tkaniny “oddychające”, nie zaplamiające się i świetnie trzymające ciepło dzięki tz. karbidkowatości wełny. Karbidkowatość oznacza po prostu, że każde pojedyńcze włókno pozostaje w pewnej odległości od następnego włókna tworząc przestrzeń wypełnioną powietrzem, która izoluje i chroni przed zimnem. Do tego katalogu zalet dodajmy jeszcze, że higroskopijność wełny (pochłanianie wilgoci) sięga 30%, bez uczucia zawilgocenia tkaniny.  Nawet jeśli wełna wchłonie dużo wilgoci to nadal utrzymuje swoje właściwości ocieplające. Kreatyna zawarta w wełnie zabija wszelkie bakterie**, które się pojawiają na horyzoncie, dzięki temu wełna sama się oczyszcza i, w przeciwieństwie do bawełny, nie wchłania zapachów.

“Wełna to włókno żywe, posiadające błonę ochronną, która powstrzymuje wodę, ale może ją wchłonąć w postaci pary, a pot wydzielany przez nasze ciało to przecież para. Włókno wełniane wchłania ją i powoli wydala. W rezultacie wełna “oddycha” – jest naturalnym termostatem” *

… i trochę praktyki czyli coś o metodzie skandynawskiej

W praktyce oznacza to też, że skarpetki wełniane po użytkowaniu można po prostu ……. wywietrzyć. Mnie też wydawało się to początkowo dość awangardową techniką ale postanowiłem zgłębić temat. Potwierdzenie tej techniki znalazłem najpierw kupując fińskie spodnie-otulacze dla bobasów z wełny merynosów firmy ManyMonths:  oni również twierdzą, że wełna oczyszcza się sama, należy tylko często wietrzyć otulacze na świeżym, najlepiej wilgotnym powietrzu.

A co pisze o wełnie  szwedzka firma Woolpower:

http://www.woolpower.se/en/asp/material_2.asp

“Wełna oczyszcza się sama i nie przyjmuje zapachów. Kreatyna zawarta w wełnie rozkłada bakterie rezydujące na skórze i powodujące brzydkie zapachy.

Rdzeń włókna wełnianego składa się z dwóch rodzajów komórek, które w inny sposób absorbują wilgoć. Jedna z nich wchłania więcej wilgoci niż druga i w efekcie poruszają się one w procesie nieustannego tarcia. W ten sposób włókna wełniane w mechaniczny sposób same się oczyszczają.

Zawilgocenia na powierzchni różnych tkaniny wspomagają proces rozprzestrzeniania się bakterii, ale włókno wełniane od zewnątrz pozostaje  stosunkowo suche. Powierzchnia zewnętrzna tkaniny wełnianej nie przepuszcza wody, działa więc bakteriobójczo i zapobiega powstawaniu brzydkich zapachów.

Ubrania z wełny nie wymagają częstego prania, można je zamiast tego wietrzyć na świeżym powietrzu o dużej wilgotności, uzyskując świetny efekt. Para wodna przechodząca poprzez ubrania oczyści je z cząstek brudu oraz zapachów.” **

Wg ekspertów chemia, fizyka i biologia działają w tym przypadku na naszą korzyść.

Jeśli musimy skarpetki wełniane wyprać to koniecznie, ale koniecznie w specjalnym płynie do prania wełny, w temp. max 30 stopni, najlepiej ręcznie lub jeśli już musimy w pralce to koniecznie specjalny program do prania wełny i bez odwirowania. Nie wykręcać tylko delikatnie wyciskać. Suszyć rozłożone na ręczniku. Jeśli wypierzesz skarpetki w zbyt wysokiej temperaturze to niestety już nie będziesz w stanie ich założyć, możesz je podarować napotkanemu krasnoludkowi. Sfilcowanie jest procesem nieodwracalnym. Załatwiłem tak jedne skarpetki i od tego czasu wolę skarpetki wełniane wietrzyć (-:

I na koniec bardzo prozaiczna sprawa, mająca jednak kapitalne znaczenie dla stanu skarpetek: trzeba dbać o stopy. Wszystkie zrogowacenia skóry na pięcie oraz źle obcięte lub pozadzieranie paznokcie w sposób mechaniczny unicestwią skarpetki. Krótko przycięte i spiłowane paznokcie oraz zadbane pięty (tu polecam udanie się po poradę do żony/dziewczyny/narzeczonej/kochanki/siostry lub chociażby mamy, kobiety są w tym temacie mistrzyniami świata) przedłużą zdecydowanie okres użytkowania skarpetek, nie tylko zresztą wełnianych.

Kolekcja wełnianych skarpetek w sklepie menswear.pl:

http://www.menswear.pl/skarpety/tkanina-1/welna

Cytaty:

*Janusz “Krawiec” Wiśniewski

** Woolpower – www.woolpower.se

Mon Art Internazionale

W poszukiwaniu ciekawych spinek do mankietów odwiedziłem z rok temu na Pitti Uomo firmę Mon Art. Obejrzałem sobie ich spinki, wybór mają bardzo ciekawy, różne opcje po spinki wykonane ze złota i kamieni szlachetnych włącznie. Wziąłem katalogi, wizytówki, namiary, sprawdziłem warunki zamówienia, wszyscy mili, otwarci na współpracę i bezproblemowi (jak to na takich imprezach bywa).

Ale gdy powróciłem z zamiarem złożenia zamówienia do Mon Artu i natknąłem się na panią ds. sprzedaży z którą nie mogłem się porozumieć (głównie chodziło mi o zapewnienie, że otrzymam od nich również zdjęcia spinek) i sprawa utknęła w martwym punkcie. W tym roku z nową determinacją podjąłem drugą próbę i …. oczywiście wylądowałem u tej samej pani (-:

Postanowiłem się nie dać i poprosiłem znajomego we Włoszech żeby do nich zadzwonił z Włoch (bo mnie centrala jako “zagraniczniaka” ciągle kierowała do tej samej osoby) i tym razem dzięki Filippo zamówienie jest już w toku.

W odróżnieniu od innych włoskich firm z którymi współpracujemy, firma Mon Art jest dużą firmą, eksportującą na cały świat. Także do Polski zawitały już jej wyroby, ponieważ sprowadza od nich spinki nasza rodzima firma Da Vinci. Jesteśmy więc drudzy (-: ale pierwsi w necie.

Zdradzę tylko, że starałem się zamówić spinki raczej “fancy” np. ze elementami szkła murano (weneckiego). Spinki dostępne w sprzedaży będą dopiero w grudniu, ale już za tydzien uchylimy rąbka tajemnicy i w sklepie menswear.pl przedstawimy zamówione modele spinek.

Zapraszam już za tydzień!

Tomek